Wedle obietnic przedstawiam Wam recenzję pudru z firmy Manhattan.
Jest to puder,który najczęściej używam..Nie mam zbytnio z pudrami obeznania,ale postaram się jak dogłębniej ocenić ten kosmetyk.
Według producenta puder polecany jest do cery świecącej, zanieczyszczonej lub mieszanej.Moja skóra się nie świeci,więc ciężko ocenić mi efekt matowienia ,ale według mojej siostry puder matowi spokojnie na kilka godzin(ok.8),czyli produkt dostaje mały plus.Kolejny plus to niewątpliwie solidne opakowanie i gąbeczka dołączona do kosmetyku,która jest naprawdę dobra i niewątpliwie ułatwia aplikację.
Moja skóra jest blada,używam odcienia 77 natural,który idealnie wtapia się w skórę,dzięki czemu unikamy efektu maski.Produkt bardzo dobrze kryje,nie ściera się.Nie podkreśla suchych skórek.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku.Myślę,że to niezbędnik w kosmetyczce przede wszystkim nastolatki,ponieważ jest antybakteryjny,a w czasie dojrzewania nie trudno o małe " niespodzianki" na twarzy.
Produkt przebadany dermatologicznie.
Cena: ok.20 zł
oo ciekawy ^^
OdpowiedzUsuńfajny blog, zapraszam do mnie besoblond.blogspot.com może Ci się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńaj, teraz pełno osiemnastek. sama zaraz kończę... buuu. :( hehe
OdpowiedzUsuńnajlepszego dla siostry!
ja jak na razie nie używam pudru :), nie odczuwam takiej potrzeby :P
OdpowiedzUsuńChyba mnie przekonałaś ; )
OdpowiedzUsuńmam ten sam puder i jest ekstra :>
OdpowiedzUsuń18, kiedy to było... ;) co do pudru to polubiłam się z Synergenem, głównie ze wzgędu na jego cenę i radzenie sobie z moją niewymagającą cerą :)
OdpowiedzUsuńOj chyba taki sobie kupie ! <33
OdpowiedzUsuńA tymczasem my, niezmiennie wśród śniegów, ale nie damy się - robimy posty! http://lenalona.blogspot.com/2012/02/put-your-glasses-on.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Lena&Lona, "Bless the Mess" blog
Zgadzam sie co do matowienia, ale nie co do krycia
OdpowiedzUsuń